Komunikacja do reformy?

Różne zjawiska, niezależne od władz miasta i kierownictw zarządzających transportem miejskim, które pojawiły się w ostatnich latach, w sposób zdecydowany utrudniły sytuację finansową miejskiego przewoźnika. Pandemiczne ograniczenia doprowadziły do drastycznego spadku liczby korzystających z miejskiego transportu publicznego. Najwyższa zatem pora, aby odwrócić te niekorzystne tendencje i w jakiś sposób zachęcić mieszkańców do przesiadki na autobusy miejskie.

Podczas kwietniowej sesji statutowej zarówno prezydent, jak i radni zaczęli zastanawiać się nad tym, którędy zmierzać w tej sprawie do przodu, żeby tyłem nie wyszło. Nikt nie miał zamiaru kombinować z najprostszą metodą poprawy kondycji finansowej, czyli zwiększeniem cen biletów, lecz z rozwiązaniami systemowymi.  Prezydent miasta, Konrad Fijołek, uświadomił zebranym, że odpowiednie finansowanie komunikacji miejskiej oraz zdobywanie na to środków zewnętrznych jest możliwe po przygotowaniu Planu Zrównoważonej Mobilności Miejskiej. To jednak może być zrealizowane w dobrej relacji z ościennymi gminami. Miasto zamierza bardzo poważnie potraktować taką wizję.

Dyskusja rozwinęła się na dobre. Marcin z Lubczy koło Ryglic rezolutnie zauważył, że niektóre linie, jak chociażby: 8, 31 i 32, mają aż po 30 przystanków, zatem i ponad miarę narażone są na opóźnienia. Nie zachęca to do korzystania z komunikacji miejskiej. Ponadto niektóre linie pokrywają się czasowo z przejazdami autobusów MKS bądź PKS, co racjonalne nie jest. Zaproponował także wiedeńskie rozwiązanie wprowadzenia biletu za 365 zł na 365 dni. Ale podobno ten pomysł chwycił w stolicy Austrii tylko w początkowej fazie. Padła także propozycja połączenia dwóch przewoźników, czyli MPK i MKS. Ktoś zgłosił także rozwiązanie autobus – tramwaj. Wiązałoby się to z zakupem tramwajów, które poruszałyby się po torach i w ten sposób ułatwiały i poszerzały możliwości przewozowe. Może coś w tym jest? Sprawa pozostaje otwarta. Padła zapowiedź, że niebawem powróci na forum rady miasta.

W ostatnich latach poważnie wzrosła liczba pochówków na Cmentarzu Komunalnym w Wilkowyi. Zatem znacznie zmalała liczba wolnych miejsc grzebalnych. Dlatego pod sesyjne obrady wpłynął projekt uchwały zakładający powiększenie owego cmentarza o kilkadziesiąt działek. Rozrośnie on się w kierunku północnym. Jest już zgoda Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie. Rzadki to przypadek, aby radni głosowali jednomyślnie. Coś takiego  zdarzyło się w tym przypadku. Czyżby z obawy, że dla któregoś mogłoby zabraknąć miejsca?  

Pojawiła się także sprawa Pomnika Wdzięczności stojącego na placu Ofiar Getta. Z pewnością jest to efekt wzrostu antyrosyjskich nastrojów społecznych, związanych z brutalną agresją Rosji na Ukrainę i wynikłego z tego exodusu Ukraińców. Dlatego pojawia się propozycja jego zburzenia. Jednak przeważa koncepcja przeniesienia go na cmentarz wojenny żołnierzy radzieckich. Znawcy przedmiotu twierdzą jednak, że taka przeprowadzka jest niemożliwa, bowiem pomnik zbudowano z piaskowca, który do materiałów trwałych trudno zaliczyć, a ponadto nie był ów monument konserwowany. Coś jednak z pewnością trzeba będzie z tym zrobić.

Roman Małek